20090526

Nie trać Ciepła!

Gdyby zapytać się kogolwiek o klasyczny horror w literaturze, to zapewne skwitowano by to milczeniem, ewentualnie wymieniono opowiadania Edgara Allana Poe. Nie ma się w sumie czemu dziwić, bo pisarze już dawno zapomnieli o tym klasycznym gatunku fantastyki. Niedawno stała się jednak rzecz niezwykła. Wydawnictwo Literackie wydało Tracę Ciepło - bardzo przyzwoity horror i to w dodatku popełniony przez polskiego autora - Łukasza Orbitowskiego. Chwała Orbitowi, że podjął się próby reanimacji tego gatunku. Ale nie tylko za to.

„Tracę ciepło” jest – jak napisał wydawca – powieścią totalną. Zgadzam się z tym. Prawie 500 stron powieści podzielonych jest na trzy części połączone osobami głównych bohaterów: Kuby i Konrada. Poznajemy ich w ostatniej klasie szkoły podstawowej, a rozstajemy się z nimi... Nie, nie... Przeczytajcie sami.

To, co dla jednych może być wadą, a dla innych zaletą, to duży pierwiastek fantastyki. Wkrada się ona powoli, z początku okazjonalnie, aby na koniec zawładnąć naszą wyobraźnią. Łukaszowi udało się coś bardzo trudnego – horror i fantastyka – co się rzadko zdarza – u niego nie śmieszą, a powodują gęsią skórkę.

Gdy czytam, ważną dla mnie kwestią jest język powieści. Właściwie stawiam go na równi z fabułą. Orbitowski postarał się i Tracę Ciepło czyta się bardzo dobrze. Język jest obrazowy, zdania pełne, nie udające pseudomądrych wypowiedzi w stylu Paula Coehlo, którymi ostatnio podbijany jest rynek. Autor jest człowiekiem i dla ludzi pisze – szacunek!

Drażnić mogą jedynie drobne niedociągnięcia ortograficzne i interpunkcyjne. Jednak z pewnością literówki te zostaną poprawione w kolejnym wydaniu powieści - a z pewnością tytuł jest wart reedycji.

„Jak zachwyca, kiedy nie zachwyca”, czyli co mnie urzekło? To, czym Łukasz Orbitowski nas straszy. Nie jest to ani upadł anioł zjadający niemowlęta, ani żołnierz Wehrmachtu. Nie straszą nas trupy, ani potwory atakujące bohaterów w prowincjonalnej wiosce. Ani dzieciobójczyni. Straszy nas codzienność. Straszne jest to, co zwykłe, codzienne, rutynowe. Straszne jest też to, co dzieje się z tytułowym Ciepłem. Boimy się, żebyśmy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz